Rozmawiając na temat Chin, wielokrotnie spotykałem się z pytaniem, jak wymawiać imię ojca Chińskiej Republiki Ludowej – Mao Zedong czy Mao Tse-Tung? W tym wpisie postaram się wyjaśnić, skąd się wzięła ta różnica w zapisie i jak faktycznie wymawia się nazwisko Mao.
Thomas Francis Wade i Herbert A. Giles
Wade był brytyjskim sinologiem. Trafił do Chin w latach 40. XIX wieku, w trakcie Pierwszej Wojny Opiumowej. Później, po zakończeniu wojny, został on dyplomatą i brał czynny udział w rozmowach chińsko-brytyjskich. Stworzył on pierwszy podręcznik do nauki języka chińskiego, a konkretnie dialektu pekińskiego. W nim umieszczona została jego autorska romanizacja pisma chińskiego. Poprzednie sposoby romanizacji zapisu języka chińskiego opierały się na dialekcie nankińskim. Ten sposób romanizacji zyskał drugie życie, kiedy Herbert Giles opublikował pierwszy słownik chińsko-angielski (1892), w którym odświeżył i trochę zmodyfikował system stworzony przez Wade’a. Wade-Giles, bo tak nazwano ten sposób fonetycznego zapisu pisma chińskiego, stał się najbardziej popularnym systemem i rozpowszechnił się w całym anglojęzycznym świecie, a także w Azji. Jednak w latach 50. XX wieku władze ChRL opracowały własny system transkrypcji pisma chińskiego na alfabet łaciński – hanyu pinyin (漢語拼音), który z czasem stał się systemem oficjalnym.
Różnica między hanyu pinyin i Wade-Giles
Ponieważ system Wade-Giles został stworzony dla anglojęzycznego użytkownika, znacząco różni się on od hanyu pinyin. Władzom ChRL zależało na ujednoliceniu języka używanego w państwie. Wcześniej mieszkańcy każdego z regionów posługiwali się innym dialektem. Różnice między nimi można porównać do różnic między polskim i kaszubskim. Dlatego w celu ujednolicenia języka mówionego w całych Chinach zdecydowano się uznać dialekt pekiński jako urzędowy. Został on nazwany putonghua (普通話), czyli mowa powszechna. Hanyu pinyin jest oficjalną latynizacją właśnie putonghua.
Różnice między systemami są widoczne już na pierwszy rzut oka. Na przykład Wade-Giles stosuje apostrof do zaznaczenia głosek, które wymawia się z przydechem. Słowo 天 (niebo) w hanyu pinyin jest zapisywane jako „tian”, a w Wade-Giles „t’ien”. Faktyczna wymowa tego słowa brzmi mniej więcej „thjen”, gdzie „th” oznacza przydech. Takich głosek jest więcej. Na przykład „b”, „d” czy „g” w Wade-Giles są zapisywane jako „p” „t” i „k”. Z kolei głoski bezdźwięczne zapisuje się w taki sposób, jak wcześniej wspomniane „天”.
głoska | hanyu pinyin | Wade-Giles | znak chiński |
b | bei | pei | 北 |
d | dong | tung | 東 |
g | guo | kuo | 國 |
p | pian | p’ien | 片 |
t | tian | t’ien | 天 |
k | kou | k’ou | 口 |
Kolejną głoską zapisywaną inaczej w tych systemach jest „r”. Tak słowo 人 (człowiek) w pinyinie zapisuje się „ren”, a w Wade-Giles „jen”. Faktyczna wymowa tej głoski jest bardzo trudna do oddania w językach europejskich, ponieważ nie ma w nich podobnego dźwięku. Dźwięk „r” jest czymś pomiędzy polskim „r”, „l” i „ż”. Najłatwiej jest go wymówić, artykułując polskie „r”, dotykając językiem podniebienia, jednak wciąż nie będzie to w 100% ta sama głoska, której używają Chińczycy.
To w końcu Mao Tse-Tung czy Mao Zedong?
Prawda jest taka, że niezależnie od tego, który system romanizacji pisma chińskiego wybierzemy, to Chińczyk i tak wypowie dany wyraz w ten sam sposób. Polskiemu odbiorcy dużo łatwiej będzie poprawnie wymówić nazwisko Przewodniczącego na podstawie romanizacji hanyu pinyin (Mao Zedong). Z kolei Brytyjczyk sięgnie po system Wade-Gilesa (Mao Tse-Tung), a Francuz po system EFEO (Mao Tsé-toung). Faktycznie nazwisko Przewodniczącego wymawia się mniej więcej „Mao Dzedung”, gdzie głoska „ng” brzmi bardzo podobnie do „ng” w angielskim słowie „doing”.
Który system stosowano w Polsce?
Pierwszym polskim oraz jednym z pierwszych europejskich sinologów był Jezuita Michał Boym (1612-1659). Do Chin trafił przez Portugalię. Boym był jednym z misjonarzy, którzy popłynęli z Lizbony do Makau. Tam wykładał w jezuickim Kolegium Świętego Pawła i uczył się języka chińskiego. Później podróżował po Chinach i trafił w okolice dzisiejszego Xi’anu, gdzie dokonał przekładu słynnej Steli z Xi’anu. W tłumaczeniu odszedł od zasad sporządzonych przez Portugalczyków i zastosował polskie dwuznaki takie jak „sz” i „cz”. Jednak ponieważ polscy badacze niezbyt interesowali się Chinami, system Boyma nie przyjął się. Nieliczni polscy sinolodzy najczęściej stosowali transkrypcje francuskie lub rosyjskie. Ewentualnie delikatnie je modyfikowali, dostosowując do polskiej wymowy.
Kolejną próbę stworzenia polskiej transkrypcji podjął Bogdan Richter (nie mylić z Charlesem Richterem, twórcą skali Richtera). W swoim artykule z 1925 roku w Roczniku Orjentalistycznym Richter pisze, że mnogość dialektów języka chińskiego, a także różnice w językach europejskich powodują, że każdy sinolog ma swój własny systemik. Różnice między tymi systemami są ogromne. Richter proponował stworzenie polskiego systemu, którego oprócz sinologów używaliby także geografowie, etnografowie, dyplomaci, publicyści itd. Polski świat sinologiczny odrzucił propozycję Richtera, jednak stała się ona punktem wyjścia dla Witolda Jabłońskiego, który dziesięć lat później, wraz z Janem Godzimirem Jaworskim stworzył system transkrypcji używany przez polskich sinologów z Zakładu Sinologii UW. To właśnie z systemu Jaworski-Jabłoński pochodzą nazwy Pekin czy Nankin.
Jednym z ważniejszych polskich sinologów był Witold Rodziński (1918-1997). Nie zdecydował się on na używanie systemu Jaworski-Jabłoński, ani istniejącego już w jego czasach hanyu pinyin. Rodziński studiował w USA i był ambasadorem PRL w Wielkiej Brytanii. Często czerpał z anglojęzycznych źródeł, więc w swoich książkach i tłumaczeniach dzieł chińskich stosował spolszczoną wersję systemu Wade-Giles.
Gdzie stoimy teraz?
Obecnie większość świata korzysta z hanyu pinyin. Wszelkie lokalne systemy transliteracji pisma chińskiego poszły w odstawkę. Brytyjczycy zastąpili „Peking” „Beijingiem”. Amerykanie zaczęli używać nazwy „Beijing” dopiero pod koniec lat 60. XX wieku. Współczesne artykuły naukowe, monografie czy też podręczniki do nauki języka chińskiego korzystają z hanyu pinyin. Nawet w tajwańskich podręcznikach można znaleźć hanyu pinyin, mimo że większość miast czy nazwisk mieszkańców wyspy jest latynizowana za pomocą wariacji Wade-Gilesa, Gwoyeu Romatzyh, transkrypcji pocztowej lub jeszcze innych systemów. W gruncie rzeczy standaryzacja romanizacji pisma chińskiego wyszła wszystkim na dobre. Pamiętam, jak czytając książki Rodzińskiego, tłumaczenia sinologów z UW czy też dzieła Marcela Graneta (francuski sinolog), musiałem poświęcić trochę czasu na zrozumienie innych systemów transliteracji. Dzisiaj każdy uczący się języka mandaryńskiego od samego początku spotyka się z hanyu pinyin, co znacząco ułatwia naukę przy pomocy źródeł z różnych krajów.
Źródła:
michalboym.pl
Bogdan Richter, W sprawie transkrypcji chińskiej, „Rocznik Orjentalistyczny” t. II, 1925, s. 1-10